Wpis 2020-04-10, 17:06
Dziś w parku, na który wychodzi moje okno, i który zazwyczaj jest miejscem bytowania wiewiórek i ptaków, po raz pierwszy zobaczyłem lisa i sarenkę. Pewnikiem przywędrowały sobie spokojnie z okolicznych lasów, co w normalnych warunkach byłoby niemożliwe ze względu na tłumy ludzi, przechodzące i spacerujące po parku. I to jest plusem całego tego galimatiasu z pandemią - odradza się dzika fauna, nie niepokojona przez człowieka. Już poprzednio w innym miejscu, gdzie w lesie są osiedla domków jednorodzinnych (takie bardziej nowoczesne wioski), czasami pojawiały się stada dzików. No, ale to zazwyczaj człowiek się ich boi, a nie one człowieka, gdyż sam widziałem, jak takie stado leciało drogą, a przed nimi w panice zatrzaskiwane były bramy i wrota wjazdowe na posesje. Zrobiło się cieplej, to i drzewa się zazieleniły i zwierzaki wyszły na pastwiska. I dobrze, jeszcze kilka miesięcy i może w polskich lasach odrodzą się populacje zwierząt zagrożonych wyginięciem przez cywilizacyjną działalność człowieka. Oby...